Łukasz Kubot, Jerzy Janowicz oraz debliści Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski zagrają w
Łodzi od 14 do
16 września. Z Białorusią zmierzą się w 3. rundzie rozgrywek Pucharu Davisa w Grupie II Strefy Euroafrykańskiej. Stawką tego pojedynku będzie awans do I Strefy Euroafrykańskiej, z której nasi tenisiści spadli rok temu. Oprócz najlepszych polskich tenisistów przed kibicami w Łodzi zagra też m.in. deblista Max Mirnyj. Ten 35-letni Białorusin jest sześciokrotnym triumfatorem turniejów Wielkiego Szlema, a także złotym medalistą olimpijskim z Londynu! Mirnyj swój krążek zdobył w parze z Wiktorią Azarenką.
Zmagania Polaków z Białorusią będzie mogło obejrzeć 7,5 tys. widzów w starej hali przy ul. ks. Skorupki. Dlaczego nie w nowoczesnej Atlas Arenie, zbudowanej za prawie 300 mln zł? - Nikt w tej sprawie się z nami nie kontaktował - twierdzi Sebastian Tylman, dyrektor obiektu przy ul. Bandurskiego. - W weekend, kiedy będzie w Łodzi Puchar Davisa, w Atlas Arenie absolwenci medycyny zdawać będą Lekarski
Egzamin Państwowy.
Tylman za chwilę jednak dodaje, że gdyby Polski Związek Tenisowy chciał organizować mecz z Białorusią i zgłosił się odpowiednio wcześniej, to oczywiście miałby pierwszeństwo. - Na pewno coś byśmy wymyślili. Przecież w przeszłości przesunęliśmy "Kabareton", gdy okazało się, że w Łodzi odbędzie się siatkarskie Final Four - zapewnia Tylman.
No ale - jak twierdzi dyrektor Atlas Areny - Polski Związek Tenisowy nie pytał o możliwość organizowania swojej imprezy przy ul. Bandurskiego. - Dlaczego mecze Pucharu Davisa będą w starej hali? Po pierwsze - Atlas Arena jest bardzo duża, a obiekt przy Skorupki łatwiej przysposobić od potrzeb tenisistów. A po drugie - niebagatelne znaczenie mają koszty. Wynajęcie Atlas Areny kosztuje o wiele więcej - wyjaśnia Ewa Nadel-Wróbel, prezes Miejskiego Klubu Tenisowego w Łodzi, którą w PZT nazywają "matką chrzestną" turnieju.
I dodaje: - Hala przy Skorupki jest dla naszych potrzeb wystarczająca. Oczywiście, gdyby w Łodzi mieli ze sobą zagrać Rafael Nadal z Rogerem Federerem, to o frekwencję bylibyśmy spokojni i cena wynajęcia Atlas Areny nie grałaby roli. Tymczasem mecz z Białorusią w Pucharze Davisa, to pierwsze takie tenisowe wydarzenie w naszym mieście i nie jesteśmy jeszcze pewni, jak sportowa
Łódź na to zareaguje. Pewien niepokój jest, ale bilety sprzedają się dobrze.
Organizatorzy liczą, że na najciekawsze mecze do hali przyjdzie 7,5 tys. kibiców. - Liczymy m.in. na łódzkie szkoły. Wysłaliśmy do nich zaproszenia. W piątek 14 września zorganizowane grupy uczniów wejdą do hali za darmo. Chcemy pokazać dzieciom tenis na wysokim poziomie i zachęcić je do uprawiania tej dyscypliny - mówi Nadel-Wróbel.
Bilety na turniej można zamawiać przez internet pod adresem bilety@pzt.pl, podając imię i nazwisko oraz dzień, na które zarezerwowane mają być wejściówki. Jednodniowy bilet kosztuje 20 zł - normalny, i połowę tej kwoty - ulgowy. Od środy będzie je można kupować także w kasach hali przy ul. ks. Skorupki.