Po blisko pięciu miesiącach przerwy i czterech przełożonych inauguracjach rugbiści Budowlanych zagrali wreszcie mecz o stawkę. W zaległym spotkaniu Pucharu Polski zmierzyli się z Pogonią, z którą początkowo mieli zagrać już na początku
marca. Przed niedzielnym starciem trener Mirosław Żórawski nie ukrywał, że obawia się o formę swojej drużyny. - Po tak długiej przerwie i kompletnie zaburzonych przygotowaniach jest ona dla mnie wielką niewiadomą - podkreślał. Żórawskiego martwiły także braki kadrowe, gdyż do Siedlec z różnych przyczyn nie mogli pojechać m.in. Tomasz Grodecki, Łukasz Czarniak, Piotr Gomulak, Paweł Grabski i Merab Gabunia, który dzień wcześniej wystąpił w meczu reprezentacji Polski z Mołdawią.
Jak się jednak okazało, Budowlani wstydu w
Siedlcach nie przynieśli. Najwięcej punktów dla gości zdobył kontuzjowany jesienią Teimuraz Sokhadze. "10" wicemistrzów Polski zdobyła przeciwko Pogoni 15 punktów, z czego do przerwy aż 11. Mimo to Żórawski nie jest do końca zadowolony z postawy lidera drużyny. - Przed meczem zakładaliśmy, że dzięki dobrej grze Temo nogą będziemy zyskiwać przestrzeń i ustawiać grę. Tego, niestety, trochę zabrakło - przyznaje szkoleniowiec. - Zresztą o dziwo w ogóle gorzej szło nam w tych elementach, o które przed spotkaniem byliśmy raczej spokojni. Paradoksalnie zdecydowanie lepiej poradziliśmy sobie w tych, których się obawialiśmy, jak np. w młynie dyktowanym czy w autach.
Budowlani do przerwy zdobyli jedno przyłożenie, a jego autorem był Mateusz Matyjak. Na drugie trzeba było czekać aż do 68. min, gdy piłkę na polu punktowym rywala położył Michał Mirosz. Po tej akcji i udanym podwyższeniu Sokhadze łodzianie wygrywali już 23:0 i wiadomo było, że tego meczu nie przegrają.
- Jestem zadowolony z naszej postawy - ocenia spotkanie w Siedlcach Żórawski. - Pogoń grała bardzo twardo, często na pograniczu faulu, więc mało było finezyjnego rugby. Tak naprawdę na boisku cały czas była walka, a mi pozostaje cieszyć się, że ją wygraliśmy. Głód gry w zawodnikach był ogromny i to poniosło nas do wygranej.
Budowlani awans do najlepszej czwórki Pucharu Polski mieli zapewniony już wcześniej. Dzięki zwycięstwu zapewnili sobie jednak w półfinale atut własnego boiska. O finał powalczą w
czerwcu, a ich przeciwnikiem będzie Lechia
Gdańsk. Następne spotkanie łodzianie zagrają za tydzień, a ich przeciwnikiem w hicie ekstraligi będzie Arka
Gdynia.
Pogoń - Budowlani 12:30 (0:16)
Punkty dla Budowlanych: Sokhadze 15, Matyjak, Mirosz, Kowalewski po 5
Budowlani: Ignaczak (70. Orłowski), Stępień, Kościelski, Justyński, Dudkowski, Gugushwili, Kowalewski, Mirosz (70. Karpiński), Żórawski (66. P. Kotasa), Sokhadze, Matyjak (66. Ząbczyński), Dułka (66. Rydzyński), Łuczak (77. K. Kotasa), Kozakiewicz, Abashidze.