Ostatni turniej z cyklu World Tour odbył się w połowie
grudnia w Durbanie. Do Republiki Południowej Afryki poleciały dwie polskie pary: Maria Włoch/Jagoda Gruszczyńska oraz Dawid Popek/Paweł Pełka. Obie drużyny zakończyły rozgrywki w fazie grupowej. Z kolei pary seniorskie ostatnie zawody rozegrały w
sierpniu podczas zawodów Grand Slam w
Berlinie. Od tego czasu siatkarze mieli urlopy, podczas których zdążyli odpocząć i wyleczyć kontuzje. - Szczerze mówiąc, to nie tęskniłem za treningami, bo cały czas byłem zajęty i nie miałem nawet czasu na zastanawianie się nad tym - przyznaje Michał Kądzioła, który gra w parze z Jakubem Szałankiewiczem.
Póki co siatkarze plażowi odbywają specjalne treningi, by wrócić do formy. - Na razie nie wchodzimy na piasek - mówi Kądzioła. - Przygotowujemy się pod kątem motoryczno-siłowym. Trzy razy w tygodniu wchodzimy na siłownię, dwa razy mamy zajęcia stabilizacyjne, dwa razy kondycja i raz zabawy na piasku. Normalne treningi zaczniemy dopiero w momencie, gdy nasz trener Martin Olejnak przyjedzie do Polski. Planujemy rozpocząć typowo siatkarskie zajęcia po
Nowym Roku.
Warto przypomnieć, że Szałankiewicz przez praktycznie cały sezon 2013 grał z kontuzją barku. Podczas przerwy zawodnik przeszedł zabieg i rehabilitował się, by wrócić do pełnej dyspozycji. Po jego kontuzji praktycznie nie ma już śladu. - Jak spotkaliśmy się po przerwie i zobaczyłem, jak Kuba sobie radzi na treningach, to byłem pozytywnie zaskoczony, wręcz zdziwiony - przyznaje Kądzioła. - W ubiegłym sezonie mimo problemów Kuba walczył na boisku i nie dawał po sobie poznać, że coś go boli. Teraz będzie mógł grać jeszcze bardziej efektownie.