ŻUŻEL. Od wielu miesięcy prezes Orła walczy o budowę nowego, 10-tysięcznego stadionu. Przed wyborami politycy obiecywali, że inwestycja rozpocznie się jeszcze w 2015 r., ale w ślad za tym nie poszły odpowiednie zapisy w
budżecie. Gdy w ubiegłym tygodniu władze
Łodzi na wspólnej konferencji z kibicami ogłosiły porozumienie, wydawało się, że jest już po sprawie. Okazało się jednak, że ustalenia nie spodobały się Skrzydlewskiemu. Jak tłumaczył, budowę stadionu zaplanowano dopiero na przyszły rok, a nie - jak obiecywano - na rok 2015. "Są to więc kolejne obietnice bez pokrycia" - pisał w specjalnym oświadczeniu.
Od wtorku zadowolony jest już także i prezes Orła. - Przeprowadziłem dla nas bardzo miłą rozmowę z prezydentem Tomaszem Trelą. Mogę teraz śmiało powiedzieć, że budowa stadionu dla Orła rozpocznie się w tym roku - cieszy się Skrzydlewski.
Autopoprawka w tej sprawie ma zostać zgłoszona przez Trelę i przegłosowana na dzisiejszej sesji budżetowej. Nie wiadomo jeszcze, o ile zwiększą się tegoroczne wydatki miasta, ale jak przekonuje prezes Orła - jest to kwota "satysfakcjonująca". - Dzięki temu betoniarki pójdą w ruch jeszcze w tym roku. Znajdą się też pieniądze, żeby zapłacić pierwsze rachunki - tłumaczy.
Bardzo możliwe, że milion złotych do inwestycji dorzuci także urząd marszałkowski. W poniedziałek taką zmianę do
budżetu przegłosowała komisja sportu, w której zasiada m.in. Joanna Skrzydlewska, honorowa prezes Orła. Przede wszystkim pomysł ten musi jednak przejść na sesji budżetowej. W Orle liczą, że na milionie się nie skończy, a w kolejnym roku UM dołoży dodatkowe pieniądze. - Pan marszałek często bywał na naszych meczach i bywać będzie. Myślę więc, że w dużym budżecie, jakim zarządza, znajdą się pieniądze na tę inwestycję - mówi Skrzydlewski.
Stadion Orła ma kosztować około 45 mln zł. W
marcu ma być ogłoszony przetarg, a jesienią powinniśmy poznać jego zwycięzcę. Żużlowcy mają jeździć na nowym stadionie od sezonu 2017.