Po pierwszej fazie sezonu tabelę Tauron Basket Ligi podzielono na dwie części. W pierwszej rywalizuje sześć drużyn, które walczą o jak najwyższe rozstawienie w play-offach. W drugiej znalazło się osiem zespołów, z których dwa najlepsze włączą się do walki o medale.
Z racji większej liczby drużyn więcej meczów do rozegrania mają te grające w słabszej grupie. A przez to na parkiety muszą wychodzić dwa razy w tygodniu. Tak będzie aż do końca tej fazy rozgrywek, czyli do połowy kwietnia. W tym czasie ŁKS - podobnie jak siedem pozostałych drużyn - czeka prawdziwy maraton. Łodzianie zaczęli go 25 lutego meczem z AZS Politechniką Warszawską, a zakończą 14 kwietnia spotkaniem ze Śląskiem
Wrocław. Przez ten czas rozegrają aż 14 meczów.
Czwarty z nich czeka ich już w środę, gdy o godz. 19 rozpoczną pojedynek z Siarką Jezioro. Zdecydowanym faworytem spotkania w Tarnobrzegu będą gospodarze, którzy po 28. kolejkach zajmują w tabeli dziesiąte miejsce. Do miejsca dającego awans do play-off tracą jednak tylko dwa punkty, więc jeśli marzą o walce z najlepszymi, to takie mecze jak ten z ŁKS po prostu muszą wygrywać.
Z drugiej jednak strony w ostatnim wyjazdowym spotkaniu ełkaesiacy pokazali, że raz na jakiś czas potrafią sprawić niespodziankę. Taką było z pewnością zwycięstwo z Polpharmą
Starogard Gdański, dzięki której przerwali serię 14 kolejnych porażek. Niestety, bliższa możliwościom koszykarzy z al. Unii jest jednak ich postawa w ostatnim meczu, w którym we własnej hali zostali rozbici przez AZS
Koszalin 100:71.