Niedzielna wygrana z Kotwicą była dla ełkaesiaków zaledwie piątą w obecnym sezonie, ale drugą w ostatnich pięciu meczach. To po wcześniejszej serii 15 porażek z rzędu
wynik naprawdę dobry. - Po ostatnim meczu ze Śląskiem [
ŁKS po fatalnej grze przegrał 64:86 - przyp. red.] byłem wściekły na graczy. Zresztą na pierwszym treningu po tamtym spotkaniu padło sporo mocnych słów, bo uważam, że żeby z jakimkolwiek zespołem w tej lidze nawiązać walkę, to musimy wykazać się na boisku stuprocentowym zaangażowaniem. Teraz możemy być zadowoleni, bo zagraliśmy niezły mecz, a nasze założenia sprawdziły się na boisku. Mieliśmy również wyjątkowo dobrą skuteczność w rzutach za trzy, a w drugiej połowie wygraliśmy tablicę, wytrzymaliśmy presję i dzięki temu wygraliśmy - powiedział na pomeczowej konferencji Piotr Zych.
W rozmowie z Łódź.sport.pl trener ŁKS przyznaje, że wygrana z Kotwicą na pewno podniosła morale drużyny, ale... - W naszej sytuacji nie możemy mówić, że z powodu tego zwycięstwa jesteśmy jakoś bardzo szczęśliwi - nie ukrywa Zych. - Mamy bardzo młodych chłopaków w zespole i ci chłopcy mają spore wahania formy. Czasami uda nam się jednak skonsumować tę pracę, którą wykonujemy na treningach i odnieść jakieś zwycięstwo. To na pewno jest jakiś element, który zwiększa ochotę do dalszej pracy. Dla psychiki graczy i ich motywacji takie mecze jak z Kotwicą są bardzo ważne - przyznaje szkoleniowiec łodzian.
I dodaje: - W naszej sytuacji nie stawiamy sobie za cel wyników. Oczywiście podchodzimy do każdego spotkania z chęcią wygranej, ale najważniejszy jest dla nas rozwój zawodników i ich dalszej kariery. To jest najważniejsza motywacja.