Niedawno Artur Gieraga w wywiadzie dla lodz.sport.pl przyznał, że klub z al. Unii zalega mu sporą sumę pieniędzy. Piłkarz nie ukrywa, że ma już dość takiej sytuacji, dlatego chce odejść z ŁKS. - Wciąż się jednak waham i dodam tylko tyle, że w tej chwili z kasą jest totalna lipa. I to mnie najbardziej zniechęca, aby tutaj zostać - mówił Gieraga.
Wprawdzie z klubu wypłynęły informacje, że piłkarz otrzymał część zaległości, ale okazały się nieprawdziwe. We wtorek do Izby ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych trafiło pismo od Gieragi o rozwiązanie kontraktu z ŁKS z winy klubu. - Poprosimy ŁKS o wyjaśnienie sprawy. Będzie miał na to siedem dni - tłumaczy Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy
PZPN. - Po otrzymaniu stanowiska klubu skargą piłkarza zajmie się Izba ds. Rozwiązywania Sporów Sportowych.
Według Kwiatkowskiego posiedzenie Izby odbędzie się na przełomie
lutego i
marca. Do tego czasu szefowie ŁKS będą musieli dojść do porozumienia z piłkarzem.
Jak już wcześniej informowaliśmy, pozyskaniem Gieragi zainteresowany jest drugoligowy Motor
Lublin, którego trenerem jest Piotr Świerczewski, były szkoleniowiec ŁKS. Niedawno o możliwość zatrudnienia 25-letniego obrońcy pytali też działacze PGE GKS
Bełchatów, ostatniej drużyny ekstraklasy.
Gieraga jest wychowankiem Orła Parzęczew. W drużynie z al. Unii występuje od pięciu lat.