Wczoraj rano poinformowano o tym na blogu Piłkarska mafia. Według niego do Sądu Rejonowego we
Wrocławiu trafił akt oskarżenia przeciwko piłkarzowi i asystentowi trenera w klubie z al. Unii. Obu zarzuca się ustawienie spotkania ligowego z Polarem Wrocław (24
kwietnia 2004 roku).
Z aktu oskarżenia wynika, że ówczesny właściciel drużyny Daniel G. miał dać obu zawodnikom 20 tys. zł na kupienie mecz od Polaru. Według prokuratury Michał B. i Jakub S. spotkali się w Kępnie z trzema zawodnikami wrocławskiego klubu. Ustalono na nim, że łodzianie już do przerwy będą prowadzić, a nawet, w którą stronę rzuci się bramkarz Polaru w przypadku ewentualnego rzutu karnego.
Pilkarskamafia.blogsport.com opisuje: "Do przerwy utrzymywał się wynik bezbramkowy, dlatego Daniel G. zadzwonił do kierownika drużyny ŁKS Jacka Ż. i poprosił do telefonu kapitana drużyny Michała B. Polecił kapitanowi, aby ten poinformował zawodników Polaru, że wobec takiego wyniku meczu do przerwy muszą oddać pieniądze (...). Następnego dnia Michał B. i Jakub S. pojechali do Wrocławia, gdzie spotkali się z Jackiem S. i Marcinem F. Zawodnicy Polaru oddali część pieniędzy".
Michał B i Jakub S. przyznali się do winy. Obaj zaproponowali, że dobrowolnie poddadzą się karze. Michał B. - osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata i przepadek tysiąca złotych przyjętej łapówki, a Jakub S. - osiem miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
Tomasz Salski, członek zarządu klubu z al. Unii, jest zaskoczony informacjami o zarzutach korupcyjnych wobec ludzi związanych z nowym ŁKS. Zapewnił, że sprawa zostanie szybko rozwiązana. - Dojdzie do spotkania zarządu, aby możliwie szybko rozwiązać problem - zapewnił.
Michałowi B. i Jakubowi S. grozi dyskwalifikacja przez
PZPN. - Dopóki obaj nie zostaną skazani prawomocnym wyrokiem, dla związku nie ma sprawy - tłumaczy Adam Kaźmierczak, wiceprezes Łódzkiego Związku Piłki Nożnej. - Poczekajmy więc na ostateczne zakończenie postępowania.
Nieoficjalnie można jednak usłyszeć, że piłkarz i trener mogą zostać ukarani przez Wydział Dyscypliny PZPN, ale ewentualna dyskwalifikacja może zostać zawieszona. W ŁKS-ie obawiają się jednak surowej kary, bo prawdopodobnie obaj wcześniej podpisywali deklaracje antykorupcyjne.
Przypomnijmy, że zarzuty korupcyjne mieli wcześniej szefowie Widzewa (drużyna została nawet zdegradowana) i zawodnicy GKS Bełchatów.