W piątek o godz. 18 piłkarze Widzewa zmierzą się na wyjeździe z Cracovią. Dla zamykających tabelę gospodarzy spotkanie to będzie jedną z ostatnich - o ile nie ostatnią - szansą na przedłużenie nadziei o utrzymaniu. - Wiemy, w jakiej sytuacji jest
Cracovia i że mecz z nami będzie dla niej meczem o wszystko - mówi Radosław Matusiak, napastnik łodzian. - Zrobimy jednak wszystko, żeby go wygrać i pokazać, że nasze ostatnie dwa dobre mecze [remisy z Legią i ŁKS - przyp. red.] nie były przypadkiem.
Matusiak to były zawodnik Cracovii, w której spędził półtora roku. Odszedł z klubu na początku 2011 r. w atmosferze skandalu. Piłkarz publicznie przyznawał, że przed rozwiązaniem kontraktu został zmuszony do zrezygnowania z trzech pensji. Wcześniej był również jednym z inicjatorów oświadczenia piłkarzy Cracovii, w którym napisali, że klub zalega im z wypłatami.
Nic więc dziwnego, że przed meczem w
Krakowie Matusiak pozytywnie o swoim byłym klubie się nie wypowiada. - Czy mam sentyment do Krakowa? Tak. Do Krakowa mam, bo to ładne miasto, w którym zostawiłem fajnych ludzi i fajnych znajomych. Ale do Cracovii sentymentu nie mam żadnego - nie ukrywa napastnik.