Kurbegović na przełomie
listopada i
grudnia przebywał na testach w Widzewie. W ostatnich dniach w holenderskich mediach pojawiły się informacje, że nie będzie grał przy al. Piłsudskiego. "Wydawało się, że Selmo Kurbegović będzie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej w polskiej
piłce nożnej. Po przejściu badań medycznych otrzymał umowę, ale inną niż uzgodniono, dlatego postanowił jej nie podpisywać" - napisał portal
voetbalprimeur.nl.
Holenderski portal zacytował także Kurbegovicia. - Naprawdę myślałem, że będę grał w Widzewie. Po badaniach lekarskich chciałem podpisać umowę, ale jej warunki nagle okazały się inne niż te, które były ustalone. Kiedy idę do zagranicznego klubu, oczekuję w zamian pewnych korzyści. Nie jestem wymagający, ale warunki muszą być przestrzegane - powiedział
Kurbegović.
Dodał, że wciąż nie wie, gdzie będzie dalej grał w piłkę. Tłumaczy, że najbardziej chciałby występować w profesjonalnym klubie, ale ze względu na to, że musi dbać o utrzymanie rodziny, dobry klub amatorski też byłby opcją.
Inna wersją zdarzeń przedstawia trener (i dyrektor sportowy) Widzewa Radosław Mroczkowski. - Z Kurbegovicia zrezygnowaliśmy ze względów sportowych - zapewnia. - Na pewno nie chodziło o sprawy finansowe. Gdy zapraszamy piłkarza na testy, wiemy już, ile mniej więcej chciałby zarabiać. I zapraszamy takich graczy, na jakich nas stać. Nie ze wszystkimi podpisujemy jednak kontrakt, najpierw musimy się przekonać, czy będzie pasować do drużyny pod względem sportowym.
27-letni Serb z holenderskim paszportem w rundzie jesiennej występował w Buducnosti Podgorica. W ośmiu meczach strzelił jednego gola. Z drużyną z Czarnogóry grał w lipcowych eliminacjach Ligi Mistrzów przeciwko Śląskowi
Wrocław. Wcześniej występował w holenderskich klubach, m.in. FC Eindhoven, Quick Boys Katwijk, Telstar oraz ARC Alphen aan den Rijn.