Drużyna z al. Piłsudskiego przegrała na wyjeździe z Górnikiem
Zabrze 1:3. Po raz pierwszy w rundzie wiosennej w podstawowym składzie zabrakło Mariusza Stępińskiego. 17-letni napastnik pojawił się na boisku w drugiej połowie i ożywił ofensywną grę łodzian. Niestety, jego zespół przegrał już trzecie spotkanie ligowe w tym roku. - Strzeliliśmy bramkę na 2:1, po czym oddaliśmy inicjatywę Górnikowi. Niepotrzebnie daliśmy strzelić sobie trzeciego gola i w tym tkwi problem. Po zdobyciu bramki cofnęliśmy się, nie dążyliśmy do wyrównania i oddaliśmy pole gry gospodarzom - mówi Stępiński w rozmowie z oficjalną stroną klubu
Widzew.pl
I dodaje: - Musimy dalej trenować i walczyć na boisku. Brakuje nam zwycięstw, ale w końcu muszą przyjść. Inaczej być nie może. Źle wystartowaliśmy i pilnie potrzebujemy pierwszych trzech punktów.
Młody napastnik zapewnia, że
Widzew w tym sezonie nie będzie musiał się martwić o utrzymanie w ekstraklasie. - Nie dopuścimy do takiej sytuacji. Nie będziemy sprawiać takich emocji kibicom, żebyśmy bili się o utrzymanie. Mam nadzieję, że od następnego spotkania zaczniemy punktować i uciekać z dołu tabeli - twierdzi Stępiński.
Cała rozmowa na portalu
Widzew.pl