W
maju komisja nałożyła na łódzki klub zakaz transferowy, a także limit płacowy.
Widzew może dawać piłkarzom
pensje nieprzekraczające 5 tys. zł brutto. Niedawno prywatny biznesmen Grzegorz Waranecki pomógł klubowi w sprowadzeniu do drużyny Eduardsa Visnakovsa i Komisja ds. Licencji chciała sprawdzić, czy Widzew nie złamał nakazu.
Przesłuchiwany byli już Visnakovs oraz Waranecki, a po nich do pokoju, gdzie obraduje komisja, poproszono Pawła Młynarczyka, prezesa Widzewa. - Wszystko jest w porządku. Nakaz nie został złamany, dlatego jestem dobrej myśli - powiedział Łódź.sport.pl Waranecki.
- Nie ma się czego obawiać - dodaje Michał Kulesza, rzecznik prasowy Widzewa. - Komisja już raz sprawdzała kontrakt Visnakovsa i nie dopatrzyła się niczego złego. Dziś to raczej spotkanie informacyjne, niż jakaś nagła kontrola.