- Robiliśmy i robimy wszystko, by porozumieć się z Jagiellonią. W sobotę rozmawialiśmy pierwszy raz, w poniedziałek kolejny. Ale Jagiellonia nie była zainteresowana porozumieniem. Moim zdaniem chodziło o zablokowanie transferu i osiągnięcie korzyści finansowych wyższych, niż jest to zapisane w umowie między klubami. Teraz nie widzę już możliwości porozumienia na wcześniejszych zasadach - opowiada Młynarczyk. - Złożyliśmy do prezesa
PZPN wniosek o powołanie komisji ds. nagłych. Dołączyliśmy do niego wszystkie dokumenty i rozstrzygnięcia przyznające, że
Widzew miał prawo przeprowadzić transfer. To werdykty i opinie Komisji Ligi, komisji do spraw piłkarstwa profesjonalnego czy samego PZPN. Co więcej, w sankcjach nałożonych na Widzew przez komisję licencyjną jest napisane, że umowy zawarte przed ich nałożeniem należy respektować. Nasza racja nie wynika więc jedynie z prawa PZPN, ale z powszechnego. Wnioskujemy też o zwolnienie certyfikatu Bartka Pawłowskiego, by mógł w niedzielę zagrać z Barceloną.
Cały wywiad w czwartkowej "Gazecie"