Pierwsza jest taka, że do Hiszpanii nareszcie dotarł certyfikat 20-latka i może grać w Maladze. Druga to powołanie do reprezentacji Polski na wrześniowe mecze z Czarnogórą i San Marino. Pawłowski będzie miał szansę zadebiutować w kadrze A.
- Rzeczywiście, jak z nieba spadły dziś na mnie dwie wspaniałe informacje. Najpierw dowiedziałem się, że
Polski Związek Piłki Nożnej przekazał do Hiszpanii mój certyfikat i mogę już grać w Maladze, a chwilę później otrzymałem powołanie do pierwszej reprezentacji Polski. Jestem cholernie szczęśliwy! - powiedział piłkarz
oficjalnej stronie PZPN.
I dodał: - Powołania do pierwszej reprezentacji nie spodziewałem się zupełnie, ponieważ nie rozegrałem jeszcze oficjalnego meczu w tym sezonie. Cieszę się jednak bardzo, ponieważ jest to największe wyróżnienie piłkarskie, jakiego można doświadczyć w swoim kraju.
Pawłowski nie chciał powiedzieć, która wiadomość ucieszyła go bardziej. - To są dwie zupełnie inne sprawy, nie da się ich porównać, to zupełnie inna klasyfikacja. Z obu jestem jednak bardzo szczęśliwy. Tylko o ile przesłania mojego certyfikatu nie mogłem się już doczekać, o tyle powołania do pierwszej reprezentacji nie spodziewałem się w ogóle - powiedział.
Cała rozmowa na
pzpn.pl.