Lafrance w ostatnim czasie przebywał na zgrupowaniu kadry Haiti, która rozegrała towarzyski mecz z Kosowem. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, ale piłkarz Widzewa podkreśla, że mecz był inny niż pozostałe. - To było pierwsze spotkanie Kosowa, które rozegrali za zgodą FIFA. Dla całego kraju i wszystkich mieszkańców to było historyczne wydarzenie. Przyjechaliśmy tam, a ludzie byli przeszczęśliwi. Atmosfera była nie do opisania - opisuje w rozmowie z Widzew.pl.
Zaraz po zakończeniu meczu zawodnik wyruszył w podróż do
Łodzi, by przygotować się do meczu z Lechem
Poznań. Jak podkreśla reprezentant Haiti, drużyna analizowała już grę swoich rywali ze sztabem szkoleniowym, a trener Skowronek uczulił podopiecznych na niektóre zagrania. - Wiemy, że piłkarze Lecha grają ładnie dla oka i przede wszystkim skutecznie. Są bardzo szybcy i potrafią rozegrać akcję z pierwszej
piłki. Sądzę, że to będzie trudne spotkanie. Ale to my gramy u siebie i zrobimy wszystko, by wygrać - mówi Lafrance.
I dodaje: - Jesteśmy w trudnej sytuacji i naprawdę zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego każdy, kto będzie na murawie, nieważne, czy od pierwszej minuty, czy wejdzie z ławki, da z siebie maksimum, by w końcu ucieszyć kibiców, pracowników klubu i nas samych.
Poniedziałkowy mecz rozpocznie się o godz. 18.