Pierwszym letnim transferem Lecha było pozyskanie 21-letniego Tomasza Mikołajczaka. Napastnik Nielby Wągrowiec zdobył w minionym sezonie 18 goli, najwięcej w swojej lidze.
Z kolei królem strzelców grupy wschodniej był Piotr Grzelczak. Wychowanek Widzewa był wypożyczony do Pelikana Łowicz. I była to bardzo dobra decyzja, bo 21-letni napastnik nie miałby wielkich szans, by grać w pierwszym składzie drużyny z al. Piłsudskiego, a w Pelikanie grał regularnie. I zdobył aż 18 goli.
Grzelczakowi właśnie kończy się wypożyczenie do klubu z Łowicza, zaś z Widzewem łączy go jeszcze rok kontraktu. - W takiej dyspozycji, w jakiej był Piotrek, na pewno miałby szansę na wywalczenie miejsce w meczowej kadrze - mówił niedawno "Gazecie" Piotr Stokowiec, drugi trener łódzkiej drużyny, który oglądał w akcji wypożyczonych piłkarzy. - Na pewno będę rekomendował go trenerowi Pawłowi Janasowi.
Ale Grzelczak wpadł też w oko skautom innych klubów, m.in. Legii
Warszawa. Serwis internetowy legia.net poinformował niedawno, że
Marek Jóźwiak, szef skautingu warszawskiego klubu, obserwował młodego napastnika przynajmniej w dwóch meczach Pelikana. Potwierdził, że Legia jest zainteresowana młodym napastnikiem.
Przypomnijmy, że piłkarzem wicemistrza Polski od półtora roku jest wychowanek klubu z Łowicza
Maciej Rybus. - O zainteresowaniu Legii czytałem, ale nikt się ze mną nie kontaktował - zapewnia Grzelczak, który w ekstraklasie w koszulce Widzewa wystąpił w 25 meczach (głównie jednak w końcówkach meczów). Gola nie udało mu się strzelić.
A gdyby ktoś ze stolicy się zgłosił? - Legia? Nigdy w życiu - twierdzi stanowczo piłkarz. - Jestem wychowankiem Widzewa i to w nim chciałbym występować.
Jednak Grzelczak nie wie jeszcze, czy w poniedziałek ma się stawić na pierwszym po urlopach treningu widzewiaków tak jak inny wychowanek łódzkiego klubu Piotr Kuklis, który był wypożyczony do PGE GKS-u
Bełchatów. - Na razie nikt mi tego nie powiedział, ale w czwartek będę w klubie i pewnie się dowiem co dalej - kończy Grzelczak.