Piotr Tomasik: Co Pan wie na temat najbliższego przeciwnika?
Mindaugas Panka: Ponieważ rozmawiamy przed odprawą, to bardzo niewiele. Zgromadziliśmy o dwa punkty więcej od Polonii i to my jesteśmy minimalnym faworytem. Gramy jednak na wyjeździe, na trudnym terenie, a to atut bytomian. Mimo to postaramy się o trzy punkty.
Trener Andrzej Kretek na przedmeczowej konferencji powiedział, że nie pamięta, kiedy ostatnio wygraliście na wyjeździe.
- Nie pamięta? To postaramy się przypomnieć mu, jak smakuje zwycięstwo. Zdajemy sobie jednak sprawę, że czeka nas naprawdę ciężkie spotkanie. Polonia gra na własnym stadionie, wygrała tam już dwukrotnie i jest naprawdę groźnym zespołem. Wydaje mi się, że szykuje się wyrównany mecz.
Polonia po słabym początku sezonu teraz jest w niezłej formie. W trzech ostatnich kolejkach podopieczni Jurija Szatałowa zdobyli siedem punktów.
- Rzeczywiście, to dobry
wynik. Myślę, że to tylko pokazuje, że w meczu z Widzewem będą chcieli pokusić się o zwycięstwo.
A Wy w jakiej jesteście dyspozycji?
- Myślę, że nie wygląda to źle. Powiem jednak coś, co mówiłem już kilkakrotnie: we wcześniejszych spotkaniach bardzo często brakowało nam szczęścia. Gramy naprawdę przyzwoicie, trener jest w miarę zadowolony, ale do odnoszenia zwycięstw brakuje nam postawienia kropki nad i.
Najczęściej w lidze remisował Widzew, bo aż czterokrotnie. Macie problem z odnoszeniem zwycięstw?
- Czasami jak nie możesz wygrać meczu, to chociaż go zremisuj, bowiem lepszy jest jeden punkt niż zero. Żeby wszystko było jasne: nas remisy w ogóle nie interesują. W każdym spotkaniu staramy się wygrać, ale nie zawsze nam to wychodzi. Jednak chcąc walczyć o najwyższe cele w ekstraklasie, musimy to jak najszybciej zmienić. Myślę, że wspaniale byłoby rozpocząć serię zwycięstw już od dzisiejszego spotkania.
Na początku sezonu graliście piątką piłkarzy w drugiej linii, teraz - czwórką. To zmiana na lepsze?
- Zdecydowanie tak. Powrót Marcina Robaka sprawił, że trener ustawia zespół z dwójką napastników. Dzięki temu gramy ofensywniej i jesteśmy o wiele groźniejsi. Pokazał to choćby mecz ze Śląskiem, kiedy zdobyliśmy pięć bramek. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko cieszyć się, że mamy taki duet z przodu. To piłkarze, którzy mogą powalczyć nawet o koronę króla strzelców ekstraklasy.
Ta zmiana sprawiła jednak, że i Pan, i Bruno Pinheiro macie teraz znacznie więcej pracy.
- Fakt, teraz musimy bardziej zasuwać. Ale skoro taką decyzję podjął trener, musimy się jej podporządkować. Ważne, aby wyszło to z korzyścią dla zespołu.
* Mindaugas Panka ma 26 lat, w Widzewie występuje od 2007 roku. Jest reprezentantem Litwy