Do rozpoczęcia finałowego turnieju Ligi Mistrzów zostały trzy tygodnie. 29 lutego poznamy wszystkich uczestników imprezy. Na razie bliżej przyjazdu do
Łodzi są Lokomotiw Nowosybirsk, Zenit Kazań i Lube Banca Macerata, które wygrały pierwsze mecze w 1/6 finału. Rosyjskie zespoły bez straty seta pokonały Arkas Izmir (Lokomotiw) i VfB Friedrichshafen (Zenit). Rewanże rozegrają jednak na wyjazdach, a ich przeciwnicy w tym sezonie jeszcze u siebie nie przegrali. Turcy pokonali po 3:1 CSKA Sofia, Iraklis Saloniki, Noliko Maaseik i 3:0 Zaksę Kędzierzyn-Koźle, zaś
Niemcy - 3:1 Lennik, 3:0 Remat Zalau, 3:2 Zenita i 3:0 Tours. Jeśli Arkas i Friedrichshafen podtrzymają passę, dojdzie do złotych setów.
- Na razie wszystko przebiega bez niespodzianek. Szkoda - komentował wyniki dwóch pierwszych meczów Jacek Nawrocki, trener PGE Skry. Jeśli do Final Four zakwalifikują się rosyjskie zespoły, to pierwszym przeciwnikiem mistrza Polski będzie albo Macerata, albo Trentino. W ich pierwszym spotkaniu emocji było znacznie więcej, bo goście z Trento prowadzili 2:0, by przegrać 2:3. Żeby móc bronić tytułu, mistrzowie Włoch muszą liczyć na sukces w złotym secie.
Według przepisów, jeżeli w finałach LM znajda się dwie drużyny z jednego kraju, to spotkają się w półfinale. Ale gdyby Arkas wyeliminował zdobywcę pucharu Rosji, to on będzie rywalem PGE Skry. Ale faworytami wciąż są Rosjanie. Dlatego szefowie i trenerzy bełchatowskiego klubie postanowili wysłać drużynę do Włoch, żeby najlepiej przygotować ją do spotkania z Trentino lub Maceratą. W poniedziałek drużyna wyleci z Polski, dzień później zmierzy się z Sisleyem Belluno, a w środę z Casą Modena. W czwartek zaplanowany jest powrót. Wcześniej, bo w sobotę, PGE Skra zmierzy się w
Olsztynie z Indykpolem AZS-em w przedostatniej kolejce fazy zasadniczej PlusLigi.