Indykpol AZS to drużyna, która w rundzie rewanżowej jeszcze nie wygrała. W meczu z liderem gospodarze musieli zadowolić się niespodziewanie wygranym setem. - Po spokojnym zwycięstwie w pierwszej partii w następnej straciliśmy kilka punktów przed drugą przerwą techniczną [AZS prowadził 16:12] - opowiada
Jacek Nawrocki, trener PGE Skry. - W końcówce trwała gra punkt za punkt i nie byliśmy w stanie odrobić strat.
Później wszystko wróciło już do normy, czyli zdecydowanej przewagi faworyta. Drużyna z Bełchatowa grała na dwóch libero - Paweł Zatorski wchodził na przyjęcie zagrywki, zaś Robert Milczarek do obrony. Mistrzowie Polski dominowali w bloku (wygrali 14:6), zaś w ataku mieli 59 proc. skuteczności. Znakomicie spisywał się Daniel Pliński, który zdobył osiem punktów na osiem zbić! Świetnie zaprezentowali się też pozostali siatkarze PGE Skry, na czele z
Bartoszem Kurkiem i Aleksandarem Atanasijeviciem. MVP spotkania został Michał Winiarski.
Dzięki zwycięstwu PGE Skra ma już siedem punktów przewagi nad Zaksą Kędzierzyn-Koźle (gra w niedzielę z Jastrzębskim Węglem), a do końca fazy zasadniczej pozostała jedna kolejka. - To już nie ma znaczenia, bo w play off wszystko zaczyna się od początku - zaznacza Nawrocki.
Indykpol AZS - PGE Skra 1:3
Sety: 17:25, 25:20, 20:25, 17:25
AZS: Hernan, Ferens Gaca, Krzysiek, Siezieniewski, Gunia, Mierzejewski (libero) oraz Mariański, Stelmach, Urbanowicz
PGE Skra: Falasca, Winiarski, Możdżonek, Atanasijević, Kurek, Pliński, Milczarek (libero), Zatorski (libero), Woicki, Bąkiewicz, Kooistra