Przed ostatnią kolejką PlusLigi pewne było, że bełchatowianie niezależnie od wyniku zajmą po raz ósmy z rzędu pierwsze miejsce, za nimi będą zespoły Zaksy Kędzierzyn-Koźle i Resovii. Walka trwała o trzy szóstą, siódmą i ósmą pozycję. Wśród potencjalnych rywali PGE Skry był ich sobotni przeciwnik Fart
Kielce. - Wolelibyśmy pojechać za tydzień do innego miasta - mówił po zakończeniu spotkania Grzegorz Wagner, szkoleniowiec drużyny z Kielc. Przypomnijmy, że jego podopieczni przegrali 1:3.
Także siatkarze PGE Skry uważali, że są łatwiejsi przeciwnicy od Farta, wskazując na wielki potencjał kieleckiego zespołu. Okazało się, że mimi porażki w
Bełchatowie Fart uniknie lidera. Wszystko za sprawą niespodzianki w
Gdańsku, gdzie ostatni w tabeli Lotos Trefl pokonał 3:0 AZS Politechnikę. To sprawiło, że warszawianie niezależnie od rezultatu poniedziałkowego spotkania Delecty Bydgoszcz z Tytanem AZS
Częstochowa zakończą pierwszą część sezonu na ósmej pozycji i trafią na siedmiokrotnego mistrza Polski.
W play off gra się do trzech zwycięstw, a gospodarzem pierwszych dwóch meczów jest zespół wyżej sklasyfikowany w tabeli. PGE Skra zagra z AZS PW w najbliższą sobotę i niedzielę o godz. 14.30. Tak wczesna pora rozpoczęcia spotkań jest spowodowana przygotowaniami do Final Four. Przypomnijmy, że bełchatowianie 17 marca właśnie o 14.30 zmierzą się w Atlas Arenie z Arkasem Izmir. Trzeci i ewentualny czwarty mecz zostaną rozegrane w 21 i 22 marca.
AZS Politechnika to niewygodny rywal dla PGE Skry. W tym sezonie mistrzowie Polski dwukrotnie pokonali zespół z Warszawy, ale tylko po 3:2.
Z pozostałych czterech par ćwierćfinałowych znana jest jeszcze jedna - czwarta w tabeli Delecta zagra z Jastrzębskim Węglem. Na przeciwników czekają jeszcze Zaksa i Resovia, a będą nimi Fart lub Tytan AZS. Jeśli PGE Skra wyeliminuje AZS PW, to zmierzy się ze zwycięzcą z pary Delecta - Jastrzębski Węgiel.