W czwartkowym meczu Ligi Mistrzów z Tomisem Konstanca obaj siatkarze zaimponowali skutecznością. Choć rywal nie był najsilniejszy, to dorobek Serba i Holendra jest imponujący. Kooistra miał 100-procentową skuteczność - atakował osiem razy i zdobył osiem punktów. Do tego dorzucił jeden blok. Można zaryzykować twierdzenie, że środkowego z takim potencjałem w ataku PGE Skra jeszcze nie miała. - Po to go sprowadzaliśmy - podkreślał Konrad Piechocki, prezes klubu.
Kooistra trafił do Bełchatowa rok temu, ale poprzedni sezon musiał spisać na straty. Przegrał rywalizację z Danielem Plińskim, Marcinem Możdżonkiem oraz Karolem Kłosem i większość spotkań oglądał z trybun. Trenerzy podkreślali, że Holender ma duże problemy techniczne w bloku. Dodawali jednak, że zawodnik zdaje sobie z nich sprawę i ciężko pracuje nad ich wyeliminowaniem. Chwalili też jego profesjonalizm, bo przecież tak znanemu siatkarzowi trudno było pogodzić się z tym, że rzadko wychodził na boisko.
Na początku obecnego sezonu sytuacja Kooistry poprawiła się, bo odszedł z drużyny Marcin Możdżonek. W pierwszych meczach drugim środkowym - obok będącego poza konkurencją Plińskiego - był Kłos. Wszystko zmieniło się podczas klubowych mistrzostw świata w Katarze. W spotkaniu o trzecie miejsce z Zenitem Kazań zdobył 12 punktów, z czego aż cztery zagrywką. W przegranym meczu z Zaksą też zagrał bardzo dobrze. Miał 75-procentową skuteczność w ataku, dwa asy i trzy bloki.
Kolejny świetny mecz rozegrał też Atanasijević. Serb występuje na bardzo odpowiedzialnej pozycji atakującego. Mimo dopiero 21 lat imponuje dojrzałością na boisku. Niczym rutyniarz obija ręce rywali, a gdy trzeba, popisuje się technicznymi kiwkami. Aż do końcówki trzeciego seta dorównywał Kooistrze w skuteczności, a przecież atakował z nieporównanie trudniejszych
piłek, w podwójnym czy potrójnym bloku. Raz został zatrzymany przez rywali, ale było w sytuacji, w której niewiele mógł zdziałać. Cztery raz jego zbicia zostały podbite, co i tak dało mu 72-procentową skuteczność.
W niedzielę obaj staną przed znacznie trudniejszym zadaniem, jakim będzie pojedynek w PlusLidze z Jastrzębskim Węglem. Atanasijević zaprezentuje się na tle Michała Łaski, brązowego medalisty olimpijskiego w Londynie, a Kooistra będzie rywalizował z Patrykiem Czarnowskim i Amerykaninem Russelem Holmesem.
W porównaniu z poprzednim sezonem drużyna ze Śląska poważnie się wzmocniła. Sprowadziła przyjmującego z Włoch Matea Martina, rozgrywającego z Niemiec - Simona Tischera, wspomnianego wyżej Czarnowskiego z Zaksy i libero Damiana Wojtaszka z AZS Politechniki
Warszawa. Ten ostatni jest jednak kontuzjowany i zastępuje go 16-letni Jakub Popiwczak. W PlusLidze jastrzębianie dwa razy wygrali (z Effectorem
Kielce i Lotosem Treflem
Gdańsk) i tyle samo razy przegrali (z AZS Politechniką i Resovią).
PGE Skra w piątek wieczorem wróciła z Rumunii. W porównaniu do spotkania z Tomisem trener Nawrocki będzie mógł już skorzystać z Mariusza Wlazłego, którego oszczędzał w
Lidze Mistrzów z powodu drobnego urazu. Zastępujący go Yosleyder Cala wypadł przeciętnie, zwłaszcza w ataku (tylko 31 proc. skuteczności). Na razie Kubańczykowi daleko do Bartosza Kurka, którego miał zastąpić.
Początek meczu w Jastrzębiu w niedzielę o godz. 17 (transmisja w Polsacie Sport).