Przed wyjazdem do Niemiec na pierwszy mecz w trzeciej rundzie siatkarze z Bełchatowa mówili, że to będzie najtrudniejsze ze spotkań, jakie rozgrywali w ostatnim czasie.
Widać to było w Unterhaching. Siatkarze PGE Skry grali gorzej niż w lidze. Przede wszystkim nie serwowali tak, jak nas do tego przyzwyczaili. Stres widać było u Aleksy Brdjovicia, któremu zdarzyło się więcej niedokładności niż w poprzednich pojedynkach.
To wszystko, a także bardzo dobra postawa atakującego gospodarzy Simona Hirscha sprawiły, że mecz był bardzo wyrównany. W pierwszej partii PGE Skra straciła trzypunktowe prowadzenie (17:14) i musiała bronić setbole. Miała jednak w składzie skutecznego Mariusza Wlazłego.
W drugim secie niemiecka drużyna jeszcze bardziej zaryzykowała zagrywką i osiągnęła sporą przewagę, bo bełchatowianie nie potrafili odpowiedzieć tym samym. Po asie najbardziej doświadczonego w Generali Sebastiana Schwarza
Niemcy wygrywali 22:18.
W niewielkiej hali w Haching chyba tylko grupa bełchatowskich kibiców wierzyła, że nie dojdzie do remisu. Wtedy jednak z dobrej strony pokazał się Jędrzej Maćkowiak. Wychowanek Skry wszedł na zagrywkę i opuścił pole serwisowe przy prowadzeniu Niemców 23:22. Takiej szansy goście już nie wypuścili z rąk i w dramatycznej końcówce zmusili rywali do dwóch pomyłek (Hirsch w ataku i Tsimafei Zhukouski w rozegraniu).
Z tej partii godna zapamiętania była wspaniała akcja przed drugą przerwą techniczną: Facundo Conte rozegrał piłkę na lewą stronę do Wlazłego, choć stał dwa metry za nim. A kapitan drużyny zdobył punkt.
Przez dwa sety liderem Generali był atakujący Hirsch. 22-letni zawodnik (205 cm wzrostu) długo radził sobie z bełchatowskim blokiem. Jednak jak to jest u młodych graczy, w decydujących momentach brakowało mu zimnej krwi i doświadczenia. W końcu jednak bełchatowianie wyczuli tempo i sposób jego ataku i raz za razem zaczęli go zatrzymywać. A gdy jeszcze przestali ryzykować zagrywką, to emocje szybko się skończyły. Pozwolili gospodarzom się mylić, zamiast oddawać im punkty za darmo.
Ostatnia partia pokazała, jak wiele dzieli oba zespoły. Rewanż, który zostanie rozegrany
23 stycznia w hali Energia, powinien być już tylko formalnością. W sobotę PGE Skrę czeka trudniejsze zadanie, jakim będzie mecz z Resovią w
Rzeszowie.
Generali Unterchahing - PGE Skra Bełchatów 0:3
Sety: 27:29, 29:31, 17:25
Generali: Zhukouski, Schwarz, Böhme, Hirsch, Marks, Shumow, Tille (libero) oraz Moreau, Jankowski, Gommans
PGE Skra: Brdjović, Tuia, Pliński, Wlazły, Conte, Wrona, Zatorski (libero) oraz Antiga, Włodarczyk, Maćkowiak