Turniej finałowy rozgrywany jest w zmienionej formule, bo wystąpi w nim osiem drużyn: sześć najlepszych po pierwszej rundzie PlusLigi oraz dwie wyłonione spośród pierwszoligowców: GKS
Katowice i SMS Spała. Los zdecydował, że ten ostatni zespół zagra z PGE Skrą, najbardziej utytułowanym z uczestników wrocławskiej imprezy. Bełchatowianie mają na koncie sześć triumfów w PP, w tabeli wszech czasów ustępując o jeden tylko AZS
Olsztyn. Ostatni raz byli najlepsi dawno, bo w 2012 roku.
Z awansem do półfinału PGE Skra nie powinna mieć problemu, gdyż w ćwierćfinale trafiła na uczniów spalskiej SMS. To jednak wyjątkowa drużyna, która ma na koncie mistrzostwo świata i Europy kadetów. Jednym z jej liderów jest Tomasz Fornal, zawodnik PGE Skry, a rezerwowym atakującym Damian Domagała z Wifamy
Łódź, najmłodszy w drużynie. Jego koledzy są uczniamu trzeciej klasy, a on - drugiej. Poza tym w SMS grają Bartosz Kwolek (MVP MŚ), Kamil Droszyński, Jakub Kochatowski, Jakub Ziobrowski, Kamil Droszyński czy libero Mateusz Masłowski, mający już na koncie występy w PlusLidze, w Asseco Resovii.
Naprzeciw nich staną trzej mistrzowie świata seniorów: Mariusz Wlazły, Karol Kłos i Andrzej Wrona i mistrz Europy Nicolas Marechal. Bełchatowianie pojechali do Wrocławia w najsilniejszym składzie, ale czy w najwyższej formie? Ostatnie mecze w ich wykonaniu nie były udane, więc trzeba liczyć na przełamanie. Jeśli PGE Skra pokona SMS, trafi zapewne na Asseco Resovię, która w ćwierćfinale zmierzy się GKS Katowice.
PGE Skra - SMS Spała, godz. 20.30, transmisja w Polsacie Sport.