Jarosław Bińczyk: Wiem, że takie pytanie słyszy pan bardzo często, ale zadam je jeszcze raz. Widząc tak dobrze grającego Mariusza Wlazłego, nie ma pan ochoty wziąć go na kolejną rozmowę i zaproponować powrotu do kadry?
Stephane Antiga: Oczywiście, ale Mariusz zrezygnował z gry w reprezentacji i trzeba jego decyzję zaakceptować.
Próbował pan namówić go do zmiany zdania?
- Wiele razy rozmawialiśmy na ten temat i nic się nie zmieniło. Zrezygnował z reprezentacji i koniec.
Ma pan pecha, bo każdy oglądany przez pana mecz o medale trwa bardzo krótko. Tak było w czwartek w Kędzierzynie-Koźlu i w piątek w Bełchatowie.
- To prawda (śmiech ). Wolę dłuższe mecze, ale pozytywne jest, że w obu meczach jedna drużyna grała świetnie.
W obu meczach siatkówki nie było za dużo, co nie jest dobrą wiadomością dla trenera reprezentacji.
- Tak jak mówiłem, Zaksa i Skra zagrały bardzo dobrze.
Reprezentanci też nie błyszczeli.
- Dlaczego? Bardzo dobrze prezentował się Karol Kłos.
A jak ocenia pan Mateusza Mikę? Widać, że ma problemy z kontuzjowanym kolanem.
- Mateusz może grać lepiej, ale katastrofy nie było.
PGE Skra wygrała oba mecze nadspodziewanie łatwo. Z czego wzięła się jej przewaga?
- Bardzo dobrze zagrywała i atakowała, a to dwa najważniejsze elementy w siatkówce.
Wkrótce zaczyna się zgrupowanie reprezentacji, na razie w okrojonym składzie. Kiedy dołączą zawodnicy grający w finale i o brązowy medal?
- Dla kibiców najważniejszy jest spektakl i ja też chciałbym taki oglądać. Ale w tym sezonie wyjątkowo wolałbym krótki finał. Trzy mecze wystarczą. Żartuję oczywiście, ale
2 maja wszyscy powinni być już na zgrupowaniu. A piąty mecz zaplanowany jest na
1 maja, więc jeśli finał się przedłuży, trudno będzie im odpocząć.
Czy najbardziej obciążeni w klubach dostaną więcej wolnego?
- Nie, tak jak mówiłem: 2 maja przyjeżdżają i zaczynają przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego. Jeśli mecze o medale skończą się wcześniej, będą mieć kilka dni wolnego.
Przed wyjazdem do Japonii reprezentacja wystąpi w memoriale Huberta Wagnera. Czy oprócz tego planuje pan w Polsce jakieś sparingi?
- Nie.
A w Japonii?
- Możliwe, że zagramy w Iranem.
Wracając do kadrowiczów, nie martwi pana, że kilku z nich w końcówce sezonu gra słabiej? Choćby Bartosz Kurek.
- Od dawna wiadomo, że z powodu igrzysk olimpijskich ten sezon jest bardzo skomplikowany. Z powodu wielkiej liczby meczów zawodnicy są zmęczeni, to naturalne. Naturalne jest też, że wszyscy reprezentanci nie grają na najwyższym poziomie. A tak jest w sporcie, gdzie trudno przez cały czas być regularnym. Trzeba więc odpocząć i później pracować, by od nowa zbudować drużynę i znów grać dobrze i regularnie.
W Polsce trwa dyskusja, czy powiększać PlusLigę. Jakie jest zdanie selekcjonera reprezentacji?
- Nie wiem, czy mogę je powiedzieć, bo ludzie wciąż nad tym pracują.
Ale kadrowiczom dojdą przynajmniej cztery mecze, a terminów więcej nie będzie.
- Wszyscy o to mnie pytają, ale wolę tego nie komentować.