Jak już informowaliśmy, Kurek po czterech latach wrócił do klubu, w którym zaczął wielką karierę. Gdy odchodził do Dynama Moskwa, występował jako przyjmujący. Tak samo było we włoskiej Maceracie, jednak na prośbę trenerów reprezentacji - Stephane Antigi i Phileppe Blaina - został przekwalifikowany na atakującego, żeby zastąpić Mariusza Wlazłego. Na tej pozycji występował w Asseco Resovii, z bardzo dobrym skutkiem, bowiem został najlepiej punktującym PlusLigi w poprzednim sezonie.
Jednak w
Bełchatowie na tej pozycji jest Mariusz Wlazły, największa gwiazda polskiej
siatkówki w ostatnich latach. Ma już 33 lata, ale znajduje się w znakomitej formie, co pokazały dwa ostatnie mecze ligowe. Pojawiły się więc spekulacje, że Kurek wróci do PGE Skry jako przyjmujący. Ryszard Bosek, były świetny siatkarz, trener, a do niedawna menedżer Kurka, uważa, że nie potrzeba wiele czasu, by 28-letni zawodnik wrócił do formy sprzed roku. Tak robią Rosjanie, gdzie większość atakujących ćwiczy też przyjęcie zagrywki. Maksim Michajłow w decydujących spotkaniach igrzysk w Londynie przeszedł na lewe skrzydło. Jego kolega klubowy Matthew Andreson w Zenicie Kazań gra na przyjęciu, a w kadrze USA - jako atakujący.
Konrad Piechocki, prezes PGE Skry, zapewnia jednak, że Kurek przyszedł do Bełchatowa, by grać jako atakujący. - Powiedzieliśmy to otwarcie na spotkaniu z drużyną - powiedział. Oznacza to, że będzie rywalizował o miejsce w szóstce z Wlazłym. Trudno to sobie wyobrazić, nawet w tak trudnym sezonie jak obecny, kiedy w PlusLidze jest 16 zespołów.
Dlatego nie można wykluczyć, że w najważniejszych spotkaniach szkoleniowcy zdecydują się jednak wykorzystać to, że Kurek przez większość swojej kariery był przyjmującym. Nigdy nie odbierał serwów tak jak Michał Winiarski, ale z pewnością nie jest ostatni na tej pozycji. A ma wielki atut w postaci ataku. - Z Kurkiem na lewym skrzydle Skra nie musi obawiać się nikogo, nawet Zenitu Kazań - uważa jeden z trenerów PlusLigi.
Pojawił się też argument, że transfer takiej gwiazdy nie pozwoli się rozwinąć młodym zawodnikom: Arturowi Szalpukowi i Bartoszowi Bednorzowi. Trzeba jednak pamiętać, że rywalizacja jeszcze nikomu nie zaszkodziła, a obaj młodzi reprezentanci Polski, przychodząc do Bełchatowa, nie mieli zagwarantowanego miejsca w szóstce. Pięć lat temu, kiedy PGE Skra zdobywała mistrzostwo Polski, w finałowych spotkaniach parę przyjmujących tworzyli Winiarski i 23-letni Kurek. Ten drugi wygrał rywalizację ze... Stephane Antigą, gwiazdą nie tylko polskiej ligi.
Jest duża szansa, że Kurka będzie można zobaczyć w PGE Skrze już w sobotę, w meczu z Asseco Resovią.