Tak jak na spotkaniach reprezentacji Polski, na meczu Orlen Ligi w Atlas Arenie znów było sporo kibiców. Nie tak dużo jak w niedzielę, ale takiej frekwencji może pozazdrościć większość polskich zespołów. Trudno się dziwić, bo kibice chcieli dopingować swoją drużynę, naprzeciw której stanął znacznie wyżej notowany Chemik
Bydgoszcz z takimi znakomitościami jak Małgorzata Glinka-Mogentale, Katarzyna Gajgał-Anioł, Anna Werblińska czy Izabela Kowalińska. Wszystkie w ostatni weekend również gościły w
Łodzi na turnieju kwalifikacyjnym do mistrzostw świata.
Mimo że to zawodniczki z Polic były zdecydowanym faworytem meczu, to w pierwszym secie nie było widać różnicy w poziomie gry. Łodzianki prowadziły 2:0, ale po drugiej stronie siatki była znakomita Małgorzata Glinka-Mogentale. Dzięki niej Chemik dogonił swoje rywalki i osiągnął przewagę. Kolejne akcje to wyrównana gra. Siatkarki z Łodzi doskonale spisywały się w obronie, a libero Agata Durajczyk podbijała atomowe ataki m.in. Anny Werblińskiej czy wspomnianej Glinki.
Przy stanie 9:9 przyjezdne wykorzystały mały przestój Budowlanych i zdobyły trzy punkty z rzędu. Łodzianki zdołały jednak doprowadzić do remisu, a dokładniej Dorota Ściurka, która pojedynczym blokiem zatrzymała Izabelę Kowalińską (15:15). Podopieczne Adama Grabowskiego pogubiły się jednak w końcówce seta, a żeby myśleć o zwycięstwie z tak silną drużyną, jaką jest Chemik, nie można pozwolić sobie na chwilę słabości.
Gospodynie nieźle rozpoczęły również drugiego seta. Przede wszystkim dały o sobie znać środkowe, które stawiały szczelny blok (7:4). Niestety, w tym momencie łodzianki znów się pogubiły. Policzanki zdobyły pięć punktów z rzędu i przejęły inicjatywę. Zbudowały sobie trzypunktową przewagę i do końca ją kontrolowały.
Trzeba jednak przyznać, że zawodniczki Budowlanych zażarcie walczyły o korzystny
wynik. Z dobrej strony pokazała się Sylwia Pycia, która nie dość, że skutecznie blokowała, to jeszcze była pewna w ataku. Znów jednak słabsza końcówka i błędy sprawiły, że faworytki objęły prowadzenie 2:0.
Trzecia partia meczu początkowo znów była wyrównana. Najpierw przewagę wypracowały sobie przyjezdne. Przy stanie 8:11 trener Grabowski poprosił o czas. Wskazówki poskutkowały. Łodziankom udało się powstrzymać Glinkę, która psując trzy ataku z rzędu, pomogła łodziankom wyjść na prowadzenie (14:13).
Napędzone dopingiem kibiców gospodynie tym razem się nie zatrzymały. Na nic zdały się czasy Giuseppego Cuccariniego. Łodzianki się rozkręcały, a zdobyty przez Noris Cabrerę punkt dał im zwycięstwo 25:18 i nadzieję na coś więcej...
O sukcesie Chemika zdecydowała niedyspozycja Budowlanych na początku czwartej partii. Przy stanie 2:2 przyjezdne zdobyły sześć punktów z rzędu, a wywalczonej przewagi nie pozwoliły już sobie odebrać.
Kolejne spotkanie łodzianki rozegrają w poniedziałek, a ich rywalkami będą na wyjeździe zawodniczki ostatniego w tabeli Pałacu Bydgoszcz.
Beef Master Budowlani - Chemik 1:3
Sety: 21:25, 22:25, 25:18, 14:25
Beef Master Budowlani: Śliwa, Nuszel, Pycia, Kwiatkowska, Ściurka, Trach, Durajczyk (libero) oraz Cabajewska, Cabrera, Love, Grajber
Chemik: Muhlsteinova, Werblińska, Mróz, Kowalińska, Glinka, Gajgał-Anioł, Sawicka (libero) oraz Krzos, Bednarek-Kasza