Wydawało się, że wyrok poznamy już podczas ostatniej rozprawy. Jak informuje portal belsport.pl, po mowach końcowych sąd uznał, że potrzebuje jeszcze czasu, aby ustosunkować się do argumentów złożonych przez obrońców i prokuratora. - Prokurator miał podstawy, by mieć przekonanie, że w GKS
Bełchatów istniała korupcja, ale nie przedstawił żadnych dowodów, kto konkretnie, kiedy, gdzie i w jakich kwotach składał się na łapówki - mówił Sławomir Szołucha, obrońca byłego reprezentanta Polski, Dariusza P. - Akt oskarżenia i cały ten proces polega na wrzuceniu wszystkich do jednego worka i liczeniu, że część oskarżonych się przyznać do winy, a prokurator będzie na tym bazował.
Adwokaci oskarżonych podkreślają, że podczas śledztwa nie zebrano dowodów wskazujących na konkretnych piłkarzy, dlatego sąd postanowił się jeszcze przyjrzeć sprawie. Wyrok ma zapaść
22 kwietnia.
Więcej na belsport.pl.