MARATON. DOZ Maraton Łódzki z PZU to nie tylko rywalizacja na trasie. To także zabawa dla łodzian i setek (albo i tysięcy) gości, którzy co roku przyjeżdżają do
Łodzi na biegową imprezę.
- Łódź jest przygotowana na maraton i czekamy na niego z niecierpliwością - mówi Tomasz Trela, wiceprezydent Łodzi, który co prawda nie zmierzy się jeszcze z maratońskim dystansem, ale weźmie udział w biegu towarzyszącym na 10 km. - Szykuje się weekend biegowy na miarę europejską. Co roku notujemy progres, jeśli chodzi o liczbę zawodników, bo zaczynaliśmy od około 1,5 tys., a teraz mamy blisko 5 tys. więcej. To też ważna promocja miasta, dlatego wspieramy takie inicjatywy. Tylko w tym roku przeznaczyliśmy na maraton 250 tys. zł.
Nowy sponsor i trasa
W tegorocznej edycji sporo się zmieniło. Łódzki Maraton pozyskał nowego tytularnego sponsora, którym jest firma PZU. Oficjalna nazwa piątej edycji imprezy zmieniła się więc z Łódź Maraton Dbam o Zdrowie na DOZ Maraton Łódzki z PZU. - Nasza firma od dawna stawia na zdrowie, a bieganie to obecnie najpopularniejsza forma aktywnego stylu życia - mówi Piotr Glen, przedstawiciel ubezpieczyciela.
Piąta edycja będzie wyjątkowa również ze względu na wyróżnienie imprezy srebrnym certyfikatem Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej IAAF. Taką rangą pochwalić się mogą tylko 22 biegi na całym świecie, a w Polsce - oprócz łódzkiego - warszawski Orlen Maraton. - To duże wyróżnienie i powód do dumy. Stawia nas to w elicie światowych maratonów. Odznaka jest przyznawana w oparciu o ostre kryteria, a jej otrzymanie jest potwierdzeniem wysokich standardów organizacyjnych - mówi Michał Drelich, dyrektor zawodów.
Meta znów w Atlas Arenie
Organizatorzy przygotowali też nową trasę zawodów. Maratończycy tradycyjnie wystartują z okolic
Atlas Areny. Następnie pobiegną al. Unii - ul. Kasprzaka - Drewnowską - Źródłową - Północną - Piotrkowską - Sienkiewicza - Wólczańską - Pabianicką - al. Politechniki - ul. Obywatelską - Wieniawskiego - Rozległą - św. Franciszka - Czachary - Prądzyńskiego - Denną - Pienistą - Maratońską - wokół parku na Zdrowiu - Krakowską i Krzemieniecką. Podobnie jak w ubiegłym roku, metę przewidziano w Atlas Arenie.
Według organizatorów trasa jest szybka. - Będzie sprzyjała biciu rekordów - zapewnia Drelich. - Udało się nam zachować też łódzki klimat, prowadząc zawodników najciekawszymi ulicami Łodzi.
Także "dycha" i biegi dziecięce
Weekendowa impreza to nie tylko maraton, ale także bieg na 10 km i biegi dziecięce. I to właśnie "dziesiątka" będzie "lokomotywą" tegorocznych zawodów. Bo do biegu na królewskim dystansie zapisało się tylko niespełna 1900 osób, a start opłaciło niecałe 1400 (dane z piątku). Wychodzi więc na to, że maratończyków będzie mniej niż przed rokiem.
Wynik poprawi zapewne "dycha", gdzie można spodziewać się ok. trzech tysięcy uczestników.
Podobnie jak podczas ubiegłorocznej edycji zawodnicy biegnący na "dychę" wystartują wspólnie z maratończykami, a swój wyścig zakończą także w Atlas Arenie przy efektownej oprawie świetlno-muzycznej.
Dystans 10 km w tamtym roku pokonał m.in. Zbigniew Bródka, mistrz olimpijski z Soczi w łyżwiarstwie szybkim. - Nie przygotowywałem się specjalnie do tego startu. Uważam, że fizycznie i wydolnościowo jestem na tyle przygotowany, by ukończyć bieg na 10 km - mówił przed startem. Zawody ukończył z bardzo dobrym czasem 39 minut 17 sekund.
Swoje specjalne biegi podczas DOZ Maratonu Łódzkiego z PZU mają także dzieci, które pobiegną na różnych dystansach w ramach Omegamed Kids Run Junior & Mini. Każdy uczestnik, niezależnie od dystansu, w pakiecie startowym znajdzie masę gadżetów od sponsorów, a także koszulkę techniczną. Na mecie maratończycy oraz uczestnicy biegu na 10 km otrzymują pamiątkowe medale.
Bez Jarzyńskiej, ale z Shegumo
Piąta edycja łódzkiego maratonu będzie jednocześnie oficjalnymi mistrzostwami Polski kobiet w maratonie. Niestety, nie weźmie w nich udziału najlepsza polska biegaczka na królewskim dystansie i zwyciężczyni dwóch ostatnich edycji łódzkiego maratonu, Karolina Jarzyńska. Zawodniczka spodziewa się dziecka, ale zapewnia, że przyjedzie do Łodzi pokibicować innym biegaczom. - Obiecała też, że nie zakończy kariery sportowej i będzie starała się wrócić, także na łódzki maraton. Wiele będzie oczywiście zależało od zdrowia jej i jej dziecka. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to powalczy o kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro - mówi Jan Szczepłek, rzecznik prasowy maratonu w Łodzi.
Jarzyńska: - Moje koleżanki po fachu też zachodziły w ciążę i wracały do kariery sportowej. Często radziły sobie lepiej niż przed ciążą. Wierzę, że tak będzie również ze mną.
Brak Jarzyńskiej nie oznacza, że do Łodzi nie przyjadą inne gwiazdy.
Jak podkreśla Zbigniew Nadolski, dyrektor sportowy maratonu, w tym roku elita zawodów przedstawia się okazale. - Po raz pierwszy będziemy mieli zawodnika, który legitymuje się
wynikiem 2:05. To Albert Kiplagat-Matebor - mówi. - Jego największymi rywalami będą Polak Yared Shegumo oraz John Kiprotich, który jest w wysokiej formie.
- Długo dyskutowaliśmy z trenerem Januszem Wąsowskim, który maraton będzie dla mnie najlepszy - mówi Yared Shegumo. - Po zdobyciu srebrnego medalu na mistrzostwach Europy w Zurychu miałem dużo ofert od organizatorów największych europejskich maratonów. Zdecydowaliśmy się jednak na Łódź. Bardzo lubię tu biegać - mówi Polak pochodzący z Etiopii. - Startowałem w łódzkim maratonie dwa razy, a w ubiegłym roku udało się nawet zwyciężyć.
I dodaje: - Zbyszek Nadolski, dyrektor sportowy maratonu, zaprosił bardzo dobrych zawodników. W takim towarzystwie będzie trudno o zwycięstwo, ale łatwiej będzie uzyskać dobry wynik. Mamy sezon przedolimpijski i walczę o kwalifikację do Rio. To jest dla mnie najważniejsze.