Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
Skontaktuj się z nami
Nasi Partnerzy
Inne serwisy
- Jestem szybki i zwinny jak Iker Casillas - mówił tuż po przyjściu do ŁKS 22-letni Czarnogórzec. Velimiroviciowi bardzo dużo brakuje do słynnego Hiszpana, ale trzeba mu oddać, że w kilku meczach uratował drużynę od porażki. Młodzieżowy reprezentant Czarnogóry rozegrał w poprzednim sezonie 20 spotkań w ekstraklasie, co uczyniło go czwartym piłkarzem w drużynie pod względem rozegranych minut. O jego możliwościach najlepiej świadczy jednak to, że posadził na ławce rezerwowych ikonę klubu Bogusława Wyparłę.
Defensywa była bez wątpienia najsłabszym punktem ŁKS, a notoryczne błędy Michała Łabędzkiego czy Piotra Klepczarka kibicom z al. Unii będą się śnić bardzo długo. Jeśli w obronie grał ktoś, kto nie schodził poniżej przyzwoitego poziomu, to był nim bez wątpienia Gercaliu. 26-letni Austriak, który ma za sobą występy na Euro 2008, rozegrał w ekstraklasie 12 spotkań, a po odejściu z ŁKS podpisał kontrakt z niemieckim FC Erzgebirge Aue.
Jeden z najlepszych pomocników ŁKS w poprzednim sezonie. O ile nie najlepszy... W drużynie z al. Unii grał prawie przez cały sezon, choć wiosną dołączył do niej dopiero w ostatniej chwili. Łącznie wystąpił w 23 spotkaniach, spędzając na boisku blisko dwa tysiące minut. Oprócz solidnej gry w obronie wiele pożytku wnosił także do ofensywy - trzy zdobyte bramki uczyniły z niego trzeciego strzelca drużyny. W najbliższym sezonie będzie zawodnikiem Górnika Zabrze.
Po powrocie z Turcji został zgłoszony do ŁKS tuż przed pierwszym wiosennym meczem z Polonią Warszawa. Od tej pory w każdym kolejnym spotkaniu wychodził w wyjściowym składzie. 31-letni pomocnik był nieprzygotowany do rozgrywek i spisywał się mocno poniżej oczekiwań. Można było mieć jednak nadzieję, że po odpowiednim przepracowaniu okresu przygotowawczego były reprezentant Polski przypomniałby kibicom, że w piłkę wciąż grać w potrafi.
Po wyrzuceniu z Wisły Kraków za korupcję znalazł zatrudnienie przy al. Unii. Mimo że wcześniej przez wiele miesięcy nie był związany z żadnym klubem, należał do najlepszych piłkarzy ŁKS. Jeśli któryś z pomocników miał zrobić rajd, minąć rywala czy celnie dośrodkować, to można było być niemal pewnym, że będzie to Łobodziński. 30-letni były reprezentant Polski rozegrał w ŁKS 11 spotkań, z czego dziesięć w wyjściowej ?11?.
19-latek jest dopiero na początku swojej przygody z dorosłą piłką - w poprzednim sezonie wystąpił w trzech meczach ekstraklasy, a na boisku spędził zaledwie 54 minuty. Talentem błysnął jednak w Młodej Ekstraklasie, w której Kita w dwóch kolejnych spotkaniach zdobył aż siedem bramek (cztery z Wisłą i trzy z Widzewem). Cały czas nasuwa się jednak pytanie, dlaczego dostawał tak mało szans, choć w drużynie brakowało skutecznych atakujących?
37-letni napastnik był jednym z najstarszych i najbardziej doświadczonych piłkarzy w ŁKS. Były gracz m.in. VFL Bochum i Iraklisu Saloniki w poprzednim sezonie wystąpił w 20 spotkaniach ekstraklasy, w tym w 16 od pierwszej minuty. Zdobył tylko jedną bramkę, ale dla wielu kibiców chyba najważniejszą w całym sezonie. Jego trafienie z Widzewem dało bowiem ŁKS pierwszą po 14 latach wygraną w derbach przy al. Piłsudskiego.
Mimo upływu lat, 34-letni napastnik wciąż nie zatracił woli walki i ambicji. Gdyby inni piłkarze zostawiali na boisku tyle zdrowia co on, to ŁKS miałby zdecydowanie większe szanse na utrzymanie. Był prawdziwym liderem drużyny, a do tego jej najlepszym strzelcem (w lidze zdobył sześć bramek). Zagrał w aż 29 ligowych meczach ŁKS, spędzając na boisku 2518 minut. Najwięcej w drużynie. W przyszłym sezonie grać będzie w Legii.
Latem z ŁKS odeszło jeszcze ponad dziesięciu piłkarzy. Wśród nich byli m.in. byli reprezentanci Polski Grzegorz Bonin i Seweryn Gancarczyk, wracający do zdrowia po kontuzji Rafał Kujawa czy etatowi środkowi obrońcy: Piotr Klepczarek i Michał Łabędzki.